Фиаско (Лем)

роман Станислава Лема

«Фиаско» (польск. Fiasko) — фантастико-философский роман Станислава Лема, законченный в октябре 1985 года. Его последнее крупное по форме произведение, подводящее итог всему творчеству. Роман связан с циклом «Рассказы о пилоте Пирксе».

Цитаты

править
  •  

На высохших же планетах, таких, как Марс или Меркурий, — окружённых всепронизывающим солнечным ветром, <…> — там поверхность пустынна и мертва, поскольку все возникающие формы поглотил пламенный жар, чтобы обратить их в пепел, наполняющий чаши кратеров. И лишь там, где царит смерть, вечная, спокойная, где не действуют ни сита, ни жернова естественного отбора, формирующие любое создание по законам бытия, открывается простор для удивительных произведений материи, которая, ничему не подражая, никому не подчиняясь, выходит за границы человеческого воображения. Именно поэтому фантастические пейзажи Титана так ошеломили его первопроходцев. Люди всегда отождествляли порядок с жизнью, а хаос — со скукой мертвенности. Нужно было добраться до <…> Титана, <…> чтобы понять всю фальшь этого категорического диагноза. Чудовищные чудеса Титана — не важно, безопасные или предательские, — если смотреть на них издали и с высоты, кажутся просто хаотическими нагромождениями. Однако всё меняется, если ступить на грунт этой луны. Страшный холод этого пространства, в котором Солнце ещё светит, но уже не греет, оказался не препятствием, а стимулом материального созидания. Правда, мороз замедлил созидание, но тем самым дал ему возможность развернуться, предоставил то, что природе, не затронутой жизнью и не пронизанной солнцем, необходимо как предпосылка творчества, направленного в вечность, время, в котором один или два миллиона веков не имеют никакого значения.
<…> ощущение, будто он идёт по бесчисленным костям, давит черепа, перепонки крыльев, рога, отвалившиеся от лобной кости, скулы, вблизи уменьшалось, почти исчезало, но пилоту временами казалось, что он идёт по остаткам каких-то органических машин — гибридов, полуживотных, произошедших от скрещивания живого с мёртвым, смысла с бессмыслицей; временами — что он иридиевыми подошвами топчет не по-земному разросшиеся драгоценности, благородные и подпорченные, тут и там покрытые бельмами взаимодиффузии и метаморфизации. А поскольку он со своей высоты должен был следить, куда и под каким углом ставит башнеподобную ногу, поскольку этот начальный переход — вынужденно медлительный — длился больше часа, его разобрал смех, когда он подумал, какие усилия приходится прилагать земным художникам, чтобы выйти за пределы человеческого воображения, придающего смысл всему на свете, как эти бедняги толкутся в стенах собственной фантазии и как недалеко уходят от банальностей, даже полностью исчерпавшись, тогда как здесь на одном акре поверхности громоздится больше оригинальности, чем на сотне выставок, порождённых добросовестными самоистязаниями. Но нет таких раздражителей, к которым человек не привык бы довольно быстро, и вот он уже пружинисто шёл по кладбищам халькоцитов, шпинелей, аметистов, плагиоклазов — или, скорее, их дальних неземных родичей, — шёл, как по обычной осыпи, переламывая в долю секунды ветку, выкристаллизовавшуюся неповторимым образом за миллионы лет, и не намеренно, а по необходимости обращая её в стеклянистую пыль; иногда, заметив экземпляр красивее других, он ощущал жалость, но они так громоздились друг на друга, так гасили друг друга этим неисчислимым избытком, что его занимало только одно.
А именно: как сильно здешний край — не для него одного! — связан со сном, с царством призраков и безумием шокирующей красоты. Слова о том, что это мир, где природа видит сны, воплощая свой великолепный ужас, свои замысловатые кошмары в твёрдом монолите материальных форм, как бы напрямую — минуя всякого рода психику, — сами просились на язык, ибо так же, как во сне, всё увиденное казалось ему одновременно и совершенно чужим и абсолютно своим, что-то напоминало и в следующий миг неизменно ускользало из этих воспоминаний, всё время представлялось некой чепухой, маскирующей какой-то тонкий намёк на коварный замысел, — поскольку здесь всё с незапамятных времён как бы только начиналось с поразительной направленностью, но никак не могло завершиться, осуществиться в полном объёме, решиться на финал — на то, что ему предназначено.

 

Z kolei na globach wyschłych, jak Mars albo Merkury, zanurzonych w rażącym je wietrze słonecznym, <…> powierzchnie są pustynną martwotą, wszelkie dźwigane formy trawi bowiem płomienny żar, by obracać je w proch wypełniający kraterowe misy. Dopiero tam, gdzie panuje śmierć i wieczna, i spokojna, gdzie nie pracują ani sita, ani żarna doboru naturalnego, by wszelki stwór kształtować wedle rygorów przeżywania, otwiera się przestwór zdumiewających dzieł materii, która nie naśladując niczego, nikomu nie podwładna, wykracza w ludzkim oku poza granice ludzkiej wyobraźni. Właśnie dlatego fantastyczne krajobrazy Tytana okazały się takim zaskoczeniem dla jego pierwszych eksploratorów. Ludzie utożsamili porządek z życiem, a bezład z nudną martwotą. Trzeba było stanąć na <…> Tytanie, <…> by poznać cały fałsz tej apodyktycznej diagnozy. Dziwadła Tytana, czy względnie bezpieczne, czy zdradliwe, są, oglądane z dali i z wysokości, zwykłymi rumowiskami chaosu. Nie tak jednak przedstawiają się, kiedy zstąpić na grunt tego księżyca. Straszliwy mróz całego przestworu, w którym Słońce jeszcze świeci, ale już nie grzeje, okazał się nie dławnicą, lecz ostrogą materialnej kreacji. Wprawdzie spowolnił ją, lecz niejako właśnie przez to dał jej pole do popisu, dostarczył bowiem tego wymiaru, który jest dla przyrody, nie poruszonej życiem i nie przeżarzonej Słońcem, niezbędny jako przesłanka twórczości, skierowanej we wieczność: dał jej czas, w którym jeden milion wieków czy dwa nie mają żadnego znaczenia.
<…> z bliska wrażenie, że depcze po niezliczonych kościach, że miażdży kaloty czaszek, użebrowania skrzydeł, odpękłe od łbów łuki jarzmowe i rogi, malało do zaniknięcia. Raz tak, jakby szedł po resztkach jakichś organicznych machin, więc tworów hybrydowych — półzwierząt, wynikłych od skrzyżowania życia z martwotą — sensu z bezsensem — a raz tak, jakby roztłukiwał irydowymi butami nadludzko rozkrzaczone klejnoty, szlachetne i nieczyste, co zaszły częściowo bielmami wzajemnych przeniknięć i metamorfizacji. A ponieważ z wysokości swego chodu musiał wciąż baczyć, gdzie i pod jakim kątem stawia wieżę nogi, ponieważ ten przemarsz pierwszego etapu trwał — z konieczności spowolniony — ponad godzinę, śmiech go brał, gdy pomyślał, jakich wysiłków imali się ziemscy artyści, żeby wykroczyć poza rubież ludzkiej, to znaczy usensowniającej wszystko, imaginacji, jak się ci biedacy tłukli między ścianami swych wyobraźni i jak niedaleko odstępowali od banału, do osłatka wyciskając mózgi, podczas kiedy tu na jednym akrze powierzchni więcej się pyszniło oryginalności niż na setce ich wystaw, zrodzonych troskliwą udręką. Że jednak nie ma takich bodźców, do których człowiek rychło nie nawyka, wnet już maszerował przez owe cmentarze chalkocytów, spineli, ametystów, plagioklazów, albo raczej ich dalekich, nieziemskich krewnych, jakby stąpał po zwyczajnym piargu, krusząc w ułamku mgnienia gałąź, co się wykrystalizowała w swój niepowtarzalny rozbieg przez miliony lat; nie z ochoty, lecz z musu obracał ją w szklistą kurzawę, bo go niekiedy na widok wspanialszego od innych wytworu tych wiek uistych prac brał żal, lecz one tak się wzajem tłumiły, tak gasiły się nieprzebranym nadmiarem, że go już jedno tylko poruszało do ostatka.
To mianowicie, jak mu się ta kraina — ale nie jemu jedynemu! — kojarzyła ze snem, z państwem majaków i szaleństwem rażonej urody. Słowa, że to jest strefa, w której natura śni, wcielając swoją wspaniałą grozę, swoje rozpętane koszmary wprost niejako, z pominięciem wszelkiej psychiki, w litą twardość materialnych ukształtowań, te słowa same mu się formowały na wargach. Tak samo bowiem jak we śnie, cokolwiek ujrzał, zdawało się zarazem całkowicie obce i absolutnie własne, wciąż coś przypominało i tym przypomnieniom wymykało się uparcie w następnej chwili, wciąż zdawało się grubym nonsensem, maskującym sobą jakiś cienki, aluzyjnie przewrotny sens — bo tu się wciąż jakby tylko od wieków zaczynało z świetną precyzją, ale nigdy nie mogło siebie dokończyć, wejść w pełnię ziszczenia, zdecydować się na finał — czyli na własne przeznaczenie.

  •  

Вокруг сустава тянулся узкий выступ, от которого уже внутри решётчатой лодыжки уходила круто вверх лесенка. Лезть по её перекладинам было не то чтобы трудно, но странно. Она привела его к люку, расположенному не слишком удобно — под правым бедром, поскольку его первичное, наиболее рациональное для конструкторов размещение служило источником неиссякаемых насмешек, невысокого, впрочем, пошиба. Проектанты первых ногоходов не обращали внимания на эти шуточки, но стали с ними считаться, когда выяснилось, что трудно найти желающих водить машины и постоянно подвергаться издёвкам из-за места, через которое они попадали внутрь своих атлантов.

 

Staw skokowy otaczał mały występ, z którego już wnętrzem okratowanej łydy biegła pionowa drabinka. Nie tyle trudno, ile dziwnie było się piąć po jej szczeblach. Doprowadziła go do klapy, umieszczonej nie nazbyt wygodnie nad prawym udem dlatego, bo jej pierwotna, najbardziej racjonalna dla budowniczych lokalizacja była źródłem nie kończących się drwin, miernej zresztą jakości. Projektanci pierwszych pedypulatorów mieli co prawda te żarty za nic, ale później musieli się z nimi liczyć, gdy się wyjawiło, że trudno o kandydatów na kierowców, ciętych prześmiewkami za to, którędy dostają się do brzucha swych Atlasów.

  •  

… труднее всего выйти за пределы однажды осознанного тождества с самим собой, как бы вылезти из собственной кожи…

 

… człowiekowi najtrudniej zawsze wyjść ze swej identyczności umysłowej tak samo, jak wyskoczyć z własnej skóry…

  •  

Грязно-жёлтые тучи лениво и тяжело расплывались над всей впадиной, из них падал странный, липкий, тянущийся снег, создавая «бирнамские леса». Их назвали так за то, что они передвигались. На самом деле это вовсе не лес, и только с большого расстояния он напоминает занесённую снегом чащу. Неистовая игра химических радикалов, постоянно питаемая притоком новых выбросов, поскольку разные группы гейзеров бьют каждая в своём, неизменном ритме, создаёт хрупкие фарфоровые джунгли, достигающие четверти мили в высоту, — их росту способствует слабая гравитация; так образуются скользкие белые разветвления и заросли, они накладываются друг на друга, слой за слоем, пока нижние под гнётом этого устремляющегося в небо массива кружевных ветвей не рушатся с протяжным грохотом, — так рухнул бы всепланетный склад посуды при землетрясении. Как раз «посудотрясением» кто-то беззаботно назвал обвалы бирнамских лесов, которые кажутся ошеломляющим и невинным зрелищем лишь с птичьего — вернее, с вертолётного — полёта. Этот лес Титана и вблизи кажется невесомой белопенной конструкцией, поэтому не только большеход, но и человек в скафандре может пробраться сквозь его застывший подлесок. Правда, нельзя так вот бездумно углубляться в эту застывшую пену, в переплетения раздувшейся при замерзании снежной массы и кружев из тончайших фарфоровых нитей, лёгких, как пемза. Без спешки тут можно продвигаться вперёд, потому что эта громада — не что иное, как туча застывшей паутины. Здесь есть все оттенки белого: от переливающегося перламутром до ослепительно молочного. Но хотя в лес можно войти, никогда нельзя знать, не находится ли именно эта его область на грани разрушения и не обрушится ли она, погребая путешественника под многими сотнями метров стекловидной, саморазрушающейся массы, которая только в осколках легка как пух.

 

Brudnożółte chmury rozpływały się leniwie i ciężko nad całą depresją, aby padać dziwacznym, lepkim, ciągnistym śniegiem, krzepnącym w birnamskie lasy. Nazwano je tak, bo one idą. Nie są to zresztą żadne lasy i tylko z wielkiej odległości przypominają zawaloną śniegiem puszczę. Zaciekła gra chemicznych rodników, wciąż podsycana nowymi dopływami, bo poszczególne grupy gejzerów biją, każda własnym, uporczywie miarowym rytmem, tworzy chrupkie porcelanowe dżungle, dochodzące ćwierćmilionowych wyżyn, gdyż ich wzrostowi sprzyja słaba grawitacja, tak że są to rozdrzewienia i gęstwy szklistej bieli, nakładające się na siebie kolejnymi warstwami, aż wreszcie denne nie mogą już podtrzymać wspinającego się wciąż w niebo masywu koronkowych rozgałęzień i zapadają się z przeciągłym, zgrzytliwym łomotem jak planetarny skład porcelany, kiedy go miażdży trzęsienie ziemi. Tak zresztą, “trzęsieniem porcelany", nazwał ktoś niefrasobliwie te obwały lasów birnamskich, które oszałamiającym i niewinnym widowiskiem są jedynie oglądane z lotu ptaka — czy raczej śmigłowca. Taki las Tytana i z bliska zdaje się konstrukcją ulotną, koronkową i białopienistą, toteż nie tylko wielkochód, lecz i człowiek w skafandrze może się przedzierać przez jego zakrzepłe poszycie. Nie można się co prawda zagłębiać łatwo w tej lżejszej od pumeksu, zastygłej pianie, która jest czymś pośrednim między rozdętą w zlodowaceniu śnieżystą mazią i koronką, uplecioną z najcieńszych porcelanowych włókien. Nie sposób czynić to szybko, ale można przecież iść naprzód, bo ów ogrom jest prawdziwie zakrzepłą chmurą, utworzoną z żyłkowanych pajęczyn we wszystkich odcieniach bieli, od perłowo opalizującej po oślepiająco mleczną. Lecz choć iść w las można, nigdy nie wiadomo, czy właśnie ta jego połać nie znajduje się już u kresu wytrzymałości i nie zapadnie się grzebiąc wędrowca pod kilkusetmetrowym pokładem samodruzgocącego się szkliwa, tylko w odpryskach lekkiego niemal jak puch.

  •  

«Эвридику» строили на околотитановой орбите, так как Титан должен был служить ей стартовой площадкой. Миллионы тонн массы луны были превращены термоядерными реакторами в энергию для лазерных пусковых установок, чтобы они ударили столбами когерентного света в гигантскую корму «Эвридики» — как пороховые газы в пушечном стволе бьют в дно снаряда. Но прежде пришлось астроинженерными работами освободить луну от её густой атмосферы, построить радиохимические предприятия и термоядерные силовые установки на континентальной плите у экватора, предварительно растопив её горы тепловыми ударами, нанесёнными со спутников одноразового употребления. Их залпы превратили огромный массив горных пород в лаву, а баллистические криобомбы помогли царящему здесь холоду сковать расплавленное докрасна море, превратить его в равнину искусственного Mare Herculaneum. На двенадцати тысячах квадратных миль его равнины вырос лес лазерных излучателей, поистине Геркулес этой экспедиции.

 

„Eurydykę” budowano na orbicie wokół Tytana, gdyż miał służyć za jej startową platformę. Wiele bilionów masy tego księżyca obróciły konwencjonalne stosy termojądrowe w energię dla przetwornic, a one z kolei, jako laserowe wyrzutnie, uderzyły słupami spójnego światła w gigantyczną rufę „Eurydyki”, jak prochowe gazy wewnątrz armatniej lufy w dno granatu. Księżyc przyszło pierwej odrzeć, pracami astroinżynieryjnymi, z jego gęstej atmosfery; wybudować na nim zakłady radiochemiczne i siłownie hydronuklearne na płycie równikowego kontynentu, po roztopieniu jej gór kumulatywnymi udarami żaru, z satelitów jednorazowego użycia. Ich salwy obróciły wielki masyw górotworu w lawę, a kriobalistyczne bomby wspomogły mróz, by to czerwono rozpławione morze ścięło się w twardą, gładką równinę sztucznego Mare Herculaneum. Na dwunastu tysiącach kwadratowych mil jego równiny wyrósł las miotaczy laserowych, rzeczywisty Herkules ekspedycji.

  •  

Попытки витрификации восходят к двадцатому веку. Богатые старики завещали хоронить себя в жидком азоте, надеясь когда-нибудь оказаться воскрешёнными. Это была бессмысленная затея. Замороженный труп разморозить можно, но только затем, чтобы он сгнил. Потом научились замораживать кусочки тканей, яйцеклетки, сперму и простейшие микроорганизмы. Чем больше тело, тем труднее витрификация. Она означает мгновенное превращение всей жидкости организма в лёд, минуя фазу кристаллизации, поскольку кристаллики необратимо нарушают тончайшую клеточную структуру. Витрификация же представляет собой оледенение тела и мозга в долю секунды. Молниеносно разогреть любой объект до высокой температуры легко. Гораздо труднее охладить его с той же скоростью до нуля по Кельвину.

 

Próby witryfikacji sięgają dwudziestego wieku. Bogaci starcy dawali się pochować w płynnym azocie z nadzieją, że będą kiedyś wskrzeszeni. Oczywisty nonsens. Zamrożonego trupa można tylko ocieplić, by zgnił. Potem nauczono się zamrażać drobne skrawki tkanek, jajeczka, spermę i proste drobnoustroje. Im ciało większe, tym trudniejsza witryfikacja. Oznacza ona błyskawiczne ścięcie wszystkich płynów organizmu w lód, z przeskoczeniem fazy krystalizacji, bo kryształki powodują nieodwracalne zniszczenie subtelnej budowy komórkowej. Witryfikacja jest natomiast zeszkleniem ciała i mózgu w ułamku sekundy. Łatwo błyskawicznie rozgrzać dowolny obiekt do wysokiej temperatury. Oziębić prawie do zera Kelwina tak szybko jest nieporównanie trudniej.

  •  

В фазе разгона Титан принимал на себя всю мощь световой отдачи, и планетологи опасались, что он может развалиться. Опасения не сбылись, но разгон шёл далеко не так гладко, как ожидали авторы проекта: «Геркулес» вмял лунную кору в литосферу, резкие сейсмические волны стали раскачивать лазерные разгонные установки, и, хотя они выдержали эти земле-, а точнее, титанотрясения, световой столб дрожал и смещался. Пришлось уменьшать силу излучения, пережидать, пока затихнут колебания, и заново наводить сфокусированные лазерные лучи на зеркальную корму корабля. Из-за этого прервалась связь, скопилась не высланная вовремя информация, и, что хуже всего, Титан, два года назад выведенный из окрестностей Сатурна и заторможенный во вращении — чтобы «Геркулес» мог разогнать «Эвридику», — сам начал вибрировать. Сотни тысяч старых термоядерных головок, вбитых в тяжёлую луну, как аварийный резерв, в конце концов погасили дрожь. Это далось нелегко. <…> «Эвридика» несколько недель то ловила, то вновь теряла солнечный столб, и его попадания в корму отдавались ударами по всему кораблю.

 

W tej fazie rozruchowej Tytan przyjmował całą moc świetlnego odrzutu i planetologowie uważali, że może ulec rozpęknięciu. Obawy nie sprawdziły się, akceleracja szła jednak nie tak gładko, jak spodziewali się projektanci. Księżycową skorupę wgniótł „Herkules” w głąb litosfery, gwałtowne fale sejsmiczne wprawiły w ruch osadę laserowych wyrzutni, a choć wytrzymała te trzęsienia ziemi — a raczej Tytana — słoneczny słup chwiał się i dygotał. Przyszło zmniejszyć emitowaną moc, przeczekać zmierzchające wstrząsy i od nowa nawodzić skolimowane lasery na zwierciadlaną rufę statku. Zakłóciło to łączność, spiętrzyło nie wysyłane w porę wiadomości, a co gorsza Tytan, dwa lata przedtem wypchnięty z pobliża Saturna i wyhamowany w obrotach tak, by „Herkules” mógł w pozornym bezruchu rozpędzić światłem „Eurydykę”, ulegał wibracjom. Wieleset tysięcy starych głowic termonuklearnych, wbitych jako awaryjna rezerwa w ciężki księżyc, wygasiło na koniec i owe drgania. Nie przyszło to łatwo. <…> „Eurydyka”, trafiana i chybiana przez szereg tygodni, odbierała powrót słonecznego słupa w rufę jako udary, rozprzestrzeniające się po całym statku.

  •  

При витрификации происходило что-то вроде взрыва, и лицевая часть черепа разрушалась. Вторичные взрывы внутри криотейнеров сдирали с замороженных тел одежду, а её остатки вытеснялись кислородом из лопающихся скафандров в азотные гробы и обращались в прах. <…>
Он неплохо знал историю витрификации. Во времена Грааля и Рембдена верхняя часть насаживалась на контейнер с человеком при помощи пиропатронов, чтобы процесс ледового остекленения прошёл как можно быстрее. Замораживаемый должен был снять шлем, хотя оставался в скафандре. Чтобы удар не размозжил ему голову, колпак был выложен надутыми воздухом подушками. Они лопались при ударе, защищая замораживаемого, пока вонзившийся ему в рот конус впрыскивателя вливал в него жидкий азот — как правило, ломая зубы, а иногда и челюстные кости. Задача состояла в том, чтобы мозг застывал со всех сторон одновременно, то есть и от основания, расположенного сразу над нёбом. Тогдашняя техника не могла исключить подобные травмы.

 

Przy witryfikacji, zachodzącej eksplozywnie, twarzowe części czaszek uległy zgruchotaniu. Wtórne implozje wewnątrz kriotenerów zdarły z marznących ludzi odzież, jaką nosili pod skafandrami, a jej szczątki wypchnął tlen z pękających skafandrów do azotowycl trumien i obrócił je w próchno. <…>
Znał się nieźle na dziejach witryfikacji. Za czasów Graala i Roembdena głowicę wbijały na pojemnik z człowiekiem ładunki wybuchowe, by proces lodowego zeszklenia przebiegał możliwie szybko. Witryfikowany musiał pierwej zdjąć hełm, choć zostawał w skafandrze. Aby udar nie zmiażdżył mu głowy, wyściółkę kołpaka tworzyły pneumatycznie rozdymane poduszki. Pękając osłaniały zamrażanego, któremu w usta wbity wtryskowy stożek wtłaczał płynny azot, łamiąc zwykle zęby a nawet kości szczęk. Szło o to, by mózg uległ ścięciu ze wszystkich stron naraz, a więc i od podstawy, znajdującej się tuż nad podniebieniem. Urazów tych nie mogła ówczesna technika wykluczyć.

Найдёныш

править
  •  

Для человека не очень-то хорошо до конца разбираться в собственном устройстве, телесном и духовном. Это делает видимыми границы человеческих возможностей, а люди переносят это тем хуже, чем менее они ограничены в стремлениях. <…> С именами дело обстоит иначе, чем с другими понятиями, имеющимися в языке. Почему? Потому что имена не образуют связной системы. Они чисто условны. Каждый из нас как-то называется, хотя мог бы называться совершенно по-другому и оставаться тем же самым человеком. Случай — в лице родителей — определяет имя. Итак, именам и фамилиям недостаёт логической и физической необходимости. <…> Существуют только предметы и их отношения. Быть человеком — значит то же самое, что быть каким-то предметом, пусть даже живым. Быть братом или сыном — это уже отношение. Исследуя разными методами новорожденного, обнаружишь в нём всё, вплоть до его наследственного кода, но не до фамилии. Мир познают. А к именам только привыкают. Эта разница незаметна в обыденной жизни

 

Nie jest zbyt dobrze dla człowieka rozeznawać się w pełni cielesnego i duchowego urządzenia. Zupełne rozeznanie określa granicę ludzkich możliwości, a człowiek znosi je tym gorzej, im mniej jest z przyrodzenia ograniczony w zamiarach. <…> Imiona zachowuje się inaczej niż wszelkie pojęcia, schowane za mową. Czemu? Ponieważ imiona nu tworzą żadnego spyjnego układu. Są przecież czysto umyw ne. Każdy nazywa się jakoś, lecz mygłby się nazywać całkiem inaczej i być tym samym człowiekiem. O imionach własnych decyduje przypadek, zwany rodzicami. Tak więc imionom i nazwiskom brak konieczności logicznej i fizycznej. <…> Istnieją tylko rzeczy i ich relacje. Być człowiekiem to tyle, co być pewną rzeczą, niniejsza o to, że żywą. Być bratem lub synem, to już relacja. Badając noworodka wszystkimi metodami, wykryjesz w nim wszystko i dotrzesz do jego kodu dziedzicznego, ale nie do nazwiska. Świat się poznaje. Natomiast do imion tylko się przywyka. Tej różnicy nie czuje się w zwykłym życiu.

  •  

технология полна страшных ловушек и вступившего в неё ждёт фатальный конец. Разумные существа в состоянии заметить опасность, но тогда, когда уже поздно. Избавившись от религиозных верований, манящих исполнением сиюминутных, только сиюминутных желаний, цивилизации пытаются притормозить свой разгон, но это уже невозможно. Даже там, где их не раздирают никакие внутренние антагонизмы.

 

… technologia jest obszarem groźnych pułapek i kto weń wkroczy, łatwo kończy fatalnie. Istoty rozumne umieją dostrzec to zagrożenie, ależ tak, kiedy już jest za późno. Wyzbywszy się wiar religijnych, przemierzywszy ich późne, zwyrodniałe odmiany jako ideologie, nęcące spełnieniem doczesnych, tylko doczesnych życzeń, cywilizacje usiłują wyhamować własny rozpęd, lecz to już niemożliwe. Nawet tam, gdzie ich nie rozdziera żaden wewnętrzny antagonizm.

  •  

Похитив секреты растений, животных, собственных тел, [разумные существа] преображают среду, то есть себя, и этот рост владычества невозможно насытить. Они могут выйти в Космос — чтобы воочию убедиться, как он чужд им и как беспощадно печать животного происхождения оттиснута на их телах. Они преодолевают и это отчуждение и вскоре остаются последним реликтом биологического наследства внутри созданной техносферы. Они расстаются не только с прежней нуждой, голодом, эпидемиями, множеством старческих недугов: они могут расстаться и со смертными телами. Этот шанс появляется внезапно, как фантасмагорический, далёкий, ужасающий перекрёсток.

 

Okradłszy rośliny, zwierzęta, własne ciała z ich sekretów, przetwarzają środowisko, czyli siebie, a ten wzrost władztwa nie daje się nasycić. Mogą wyjść w Kosmos — aby przekonać się na dobre, jak jest im obcy i jak piętno zwierzęcego pochodzenia odcisnęło się bezwzględnie w ich ciałach. Przezwyciężają i tę obcość; niebawem wewnątrz zbudowanej technosfery stają się ostatnim reliktem prastarej schedy biologicznej. Razem z dawną nędzą, z głodem, epidemiami, bezlikiem starczych przypadłości mogą porzucić śmiertelne ciała. Szansa ta pojawia się zrazu jako fantasmagoryczne, dalekie, przerażające rozdroże.

  •  

Физика <…> — это узкая тропинка над пропастями, недоступными человеческому воображению. Это собрание ответов на некоторые вопросы, которые мы задаем миру, а мир отвечает нам — с условием, что мы не будем задавать ему иных вопросов, о которых вопиет здравый смысл. Что такое здравый смысл? То, что содержит интеллект, основанный на тех же чувствах, что у обезьян. Интеллект, познающий мир в соответствии с законами, сформированными в его земной биологической нише. Но мир за пределами этой ниши, этого рассадника умных человекообезьян, имеет особенности, которые нельзя взять в руку, увидеть, укусить, услышать, ощупать и, таким образом, освоить.

 

Fizyka <…> jest wąskim szlakiem, wytyczanym przez czeluście, nieposiężne dla ludzkiej wyobraźni. Jest to zbiór odpowiedzi na pewne pytania, które zadajemy światu, a świat udziela odpowiedzi pod warunkiem, że nie będziemy mu stawiali innych pytań, tych, które wykrzykuje zdrowy rozsądek. Czymże jest zdrowy rozsądek? Jest tym, co ogarnia intelekt stojący na zmysłach takich samych, jak zmysły małp. Ów intelekt chce poznawać świat zgodnie z regułami ukształtowanymi przez jego ziemską niszę życiową. Ale świat, poza tą niszą, tą wylęgarnią inteligentnych małpoludów, ma własności, których nie można wziąć do ręki, zobaczyć, ugryźć, usłyszeć, opukać, i w ten sposób zawłaszczyć.

  •  

Человек жаждет окончательных истин. Он полагает, что к этому стремится любой смертный разум. Что такое конечная истина? Это конечная точка пути, где больше нет ни тайн, ни надежд. Когда ни о чём не надо спрашивать, поскольку все ответы уже даны. Такого места не существует. Космос — лабиринт, созданный из лабиринтов. В каждом обнаруживается следующий. До тех мест, куда нельзя войти нам самим, мы добираемся с помощью математики. Мы создаем из неё средства передвижения по нечеловеческим областям мира. И ещё — из математики можно конструировать внекосмические миры независимо от того, существуют ли они. Кроме того, можно оставить математику и её миры ради веры в потусторонний мир. Этим занимаются люди типа отца Араго. Различие между мною и им — это различие между доступностью осуществления определённых событий и надеждой на осуществление определённых событий. Моя профессия занимается тем, что доступно, а его — тем, что только ожидаемо и доступным для лицезрения станет лишь после смерти.

 

Człowiek łaknie ostatecznych prawd. Sądzę, że tak samo zachowuje się każdy śmiertelny rozum. Cóż to jest — ostateczna prawda? To koniec drogi, gdzie nie ma już ani dalszych tajemnic, ani dalszej nadziei. Gdzie o nic nie można już pytać, skoro padły wszystkie odpowiedzi. Nie ma takiego miejsca. Kosmos to labirynt zbudowany z labiryntów. W każdym otwiera się następny. Tam, dokąd nie umiemy wejść sami, dostajemy się matematyką. Sporządzamy z niej wózki do poruszania się w nieludzkich obszarach świata. Z matematyki można też konstruować światy pozakosmiczne, bez względu na to, czy istnieją. Ponadto można rzucić matematykę i jej światy, żeby wykroczyć wiarą w zaświat. Tym zajmują się ludzie pokroju ojca Arago. Różnica między mną i nim to różnica między dostępnością ziszczenia pewnych rzeczy i nadzieją ziszczenia pewnych rzeczy. Mój fach obejmuje to, co dostępne, a jego fach to, co tylko spodziewane, a twarzą w twarz dostępne dopiero po śmierci.

  •  

Предыстория экспедиции была полна противоречий. Задача, в принципе выполнимая, имела множество противников. Шансы на успех высчитывали на разные лады — они не могли быть велики. Список происшествий, способных так или иначе погубить экспедицию, не уложился в тысячу пунктов. Может быть, поэтому экспедиция всё-таки состоялась. Её почти-бесполезность, её опасность были великолепным вызовом, достойным того, чтобы нашлись люди, готовые его принять.

 

Prehistoria wyprawy była pełna starć. Rzecz, w zasadzie wykonalna, miała mnóstwo przeciwników. Rozmaicie obliczane szansę sukcesu nie mogły być znaczne. Lista zajść, zdolnych tak lub inaczej spowodować zgubę ekspedycji, nie dawała się zamknąć nawet w tysiącach pozycji. Może dlatego wyprawa doszła do skutku. Jej prawie daremność, jej groza były dostatecznie wspaniałym wyzwaniem, aby znaleźli się ludzie gotowi je podjąć.

Бета Гарпии

править
  •  

Составленный из множества сегментов, соединённых сочленениями, корпус корабля издали был похож на гусеницу шелкопряда длиной в милю, извивающуюся, как белая запятая, над огромной чёрной дырой. Он был бы, наверное, интересным зрелищем для наблюдателя, но наблюдателя не было и не могло быть, поскольку на доблестном сотоварище «Эвридики», «Орфее», которому предстояло открыть для неё ад, людей не было. Находясь постоянно на лазерной связи с гигантской нимфой, он ждал сигнала, который должен был превратить его в резонансную бомбу, так называемый одноимпульсный грасер. Такой же, но в тысячу раз меньший грасер испытали в Солнечной системе, лишив Сатурн одной из самых крупных — после Титана — лун. <…> «Орфей» получил окончательную программу действий и <…> подошёл к коллапсару ближе, чем «Эвридика», и свет, как и все родственные ему электромагнитные волны, размазывался и сминался, вытесняемый в инфракрасную область и далее, в радио- и пострадиодиапазоны. Пока Гадес терзал близлежащие время и пространство, сминая и дробя их над своим губительным горизонтом, «Эвридика» проводила последние, решающие наблюдения цели экспедиции — Квинты, пятой планеты шестого солнца Гарпии.

 

Wieloczłonowy kadłub statku, ze złączonych przegubami dzwon, podobny z dali do milowej pierścienicy, wijącej się białym przecinkiem nad ogromem Czarnej Dziury, byłby pewno interesującym widowiskiem dla obserwatora, lecz nie było go i nie mogło być, gdyż dzielny towarzysz „Eurydyki”, „Orfeusz”, który miał otworzyć dla niej piekło, był bezludny. Pozostając z gigantyczną nimfą w ciągłej łączności laserowej, czekał sygnału, który miał go obrócić w rezonansową bombę, zwaną jednoimpulsowym gracerem. Podobny, choć tysiąc razy mniejszy, gracer wypróbowano w systemie słonecznym, pozbawiając nim Saturna jednego z największych po Tytanie księżyców. <…> „Orfeusz” otrzymał definitywny program działania i <…> zbliżył się do kollapsara bardziej od „Eurydyki” i światło jak wszelkie pokrewne mu rodzaje fal elektromagnetycznych rozmazywało się i gięło, pchane przez podczerwień w strefy radiowe i pozaradiowe. Gdy Hades brał na męki dookolne czas i przestrzeń, zgniatając je nad swym niszczycielskim horyzontem w miazgę, „Eurydyka” dokonywała ostatnich, krytycznych obserwacji Kwinty, piątej planety szóstego słońca Harpii, właściwego celu wyprawy.

  •  

Можно ли назвать прогрессом науки ситуацию, когда специализация дробит любую деятельность — познавательную, созидательную, интеллектуальную, творческую, так что в любой специальности каждый всё глубже вспахивает свою всё уменьшающуюся делянку?

 

Czy wolno nazwać postępem wiedzy sytuację, w której specjalizacja rozdrabnia działalność poznawczą, budowlaną, intelektualną, twórczą, tak że w każdym fachu każdy coraz głębiej nawierca swe coraz mniejsze poletko?

  •  

То, что для одного человека — иллюзия или пустая суета, для другого может оказаться смыслом жизни. — вариант трюизма

 

Co dla jednego człowieka jest ułudą lub próżniactwem, dla innego może być życiową pasją.

  •  

Астрономия, астрофизика, космонавтика — это лишь скромное начало. <…> Речь не идёт об экспансии, о так называемой «ударной волне» Разума, который, овладев ближайшими планетами, распространяется на галактики, как звёздный исход. Зачем? Чтобы всё плотнее заселять вакуум? Речь идёт не о «crescite et multiplicamini»[1], а о деятельности, которой мы не можем понять, а тем более определить её значение. Может ли шимпанзе понять муки космогоника? Не схож ли Универсум с огромным пирогом, а цивилизация — с ребёнком, старающимся разделаться с ним как можно скорее? Мысль о вторжении со звёзд — это проекция агрессивных черт хищной, неотёсанной человекообезьяны. Поскольку она сама охотно бы устроила ближнему гадость, то и Высокую Цивилизацию она воображает по своему подобию: флотилии галактических дредноутов обрушиваются на бедняжки планетки, чтобы добраться до тамошних долларов, бриллиантов, шоколада и, разумеется, красоток. А они нужны им не больше, чем нам — самки крокодилов.

 

Astronomia, astrofizyka, kosmonautyka to tylko skromne i drobne początki. <…> Nie chodzi także o ekspansję, o tak dawniej zwaną „fale udarową Rozumu”, który owładnąwszy po swej planecie pobliskimi… rozprzestrzenia się gwiezdnym wychodźstwem na galaktyki. Po co? Żeby coraz gęściej zaludniać próżnię? Nie idzie o „crescite et multiplicamini”, lecz o działania, których nie potrafimy zrozumieć, więc tym bardziej określić w ich znaczeniu. Czy szympans może zrozumieć mordęgi kosmogonika? Czy Universum jest bardzo dużym plackiem, a cywilizacja dzieckiem, usiłującym jak najprędzej zjeść ten placek? Myśl o obcogwiezdnych inwazjach jest projekcją agresywnych cech drapieżnego, z grubsza okrzesanego małpoluda. Skoro sam chętnie zrobiłby bliźniemu, co mu niemiłe, wyobraża sobie Wysoką Cywilizację na ten swój sposób. Floty galaktycznych drednautów mają spaść na jakieś biedniutkie planetki, by dobrać się do miejscowych dolarów, brylantów, czekolady i oczywiście pięknych kobiet. Są im tak samo potrzebne, jak nam samice krokodyli.

  •  

Техники «Эвридики» вместе с биологами <…> готовили экипаж «Гермеса» к многолетнему сну. Не ледовому или гибернационному: их подвергали эмбрионированию. При таком способе люди возвращались к периоду жизни до рождения — жизни плода или, во всяком случае, подобному ей существованию без дыхания — подводному. Уже первые, малые шаги в Космосе показали, каким земным существом является человек и насколько он не приспособлен к перегрузкам, которых требует преодоление больших пространств за кратчайший срок. Стремительное нарастание скорости деформирует тело, особенно лёгкие, наполненные воздухом, сдавливает грудную клетку и нарушает кровообращение. Поскольку законы природы одолеть не удалось, пришлось приспосабливать к ним астронавтов. Это сделало эмбрионирование. Прежде всего, кровь заменяли жидким носителем кислорода, обладающим и другими свойствами крови — от свёртываемости до иммунных свойств. Этой жидкостью служил белый, как молоко, онакс. После охлаждения тела — как у животных, впадающих в зимнюю спячку, — хирурги вскрывали заросшие сосуды, через которые когда-то в материнском чреве плод обменивался кровью с плацентой. Сердце продолжало работать, но прекращался газовый обмен в лёгких, они опадали и наполнялись онаксом. Когда ни в грудной клетке, ни во внутренностях не оставалось воздуха, лишённого сознания человека погружали в жидкость, столь же несжимаемую, как вода. Астронавта, принимал в своё чрево эмбрионатор — резервуар в форме двухметровой торпеды. Он поддерживал температуру тела выше нуля, снабжал его питательными веществами и кислородом при посредстве онакса, вводимого через пупок по искусственным сосудам внутрь организма. Подготовленный таким образом человек мог без ущерба вынести такое же огромное давление, как глубоководные рыбы, которые могут жить в океане на глубине в милю, потому что внешнее давление равно давлению в их тканях. Поэтому давление жидкости в эмбрионаторах доводили до сотни килограммов на квадратный сантиметр поверхности тела. Каждый резервуар был закреплён в захватах шарнирных подвесок. Астронавты лежали в бронированных коконах, будто огромные личинки, так, чтобы силы ускорения и торможения всегда воздействовали на них в направлении от груди к позвоночнику. Их тела, содержащие более 85% воды и онакса, лишённые воздуха, сопротивлялись сжатию не хуже, чем вода. Благодаря этому можно было без опаски поддерживать постоянное ускорение корабля в двадцать раз большим, чем земное. При таком ускорении <…> движения рёбер, необходимые при дыхании, непосильны даже для атлета. Но люди в эмбрионаторах не дышали, и предел их выносливости в звёздном полёте определялся только тонкой молекулярной структурой тканей.

 

Technicy „Eurydyki” wraz z biologami <…> układali już załogę „Hermesa” do wieloletniego snu. Nie lodowego ani hibernacyjnego: poddano ich embrionacji. Ludzie wracali w niej do życia sprzed narodzin — płodowego, a przynajmniej budzącego to podobieństwo, egzystencji bez tchnienia: podwodnej. Już pierwsze drobne, kroki człowieka w Kosmos ujawniły, jak bardzo ziemskim stworzeniem jest człowiek i jak nie przystosowanym do potężnych sił, których wymaga przebycie wielkich przestrzeni w najkrótszym czasie. Gwałtowna akceleracja zgniata ciało, zwłaszcza płuca, wypełnione powietrzem, stłacza klatkę piersiową i poraża krążenie krwi. Skoro prawa natury nie dawały się ugiąć, przyszło dostosować do nich astronautów. Tego dokonała embrionacja. Najpierw trzeba było zastąpić krew płynnym nośnikiem tlenu, posiadającym nadto inne własności krwi, od krzepliwości po funkcje odpornościowe. Płynem tym był biały jak mleko onaks. Po ochłodzeniu ciała do temperatury właściwej zwierzętom, które zimują snem, udrożniono operacyjnie zarosłe naczynia, jakimi ongiś płód wymieniał krew z łożyskiem w łonie matki. Serce pracowało nadal, lecz ustawała gazowa wymiana w płucach, które zapadały się i wypełniały onaksem. Kiedy ani w klatce piersiowej, ani we wnętrznościach nie było już powietrza, bezprzytomnego zanurzano w cieczy tak nieściśliwej jak woda. Astronautę przyjmował do wnętrza embrionator, pojemnik o kształcie dwumetrowej torpedy. Utrzymywał ciało w nadzerowej temperaturze, dostarczał mu substancji odżywczych i tlenu onaksem, wtłaczanym sztucznymi naczyniami przez pępek w głąb organizmu. Tak spreparowany człowiek mógł znieść bez szkody równie olbrzymie ciśnienia, jak ryby głębinowe, które nie podlegają zmiażdżeniu na głębokości mil w oceanie, ponieważ napór idący z zewnątrz jest taki sam jak w ich tkankach. Toteż płyn, zawarty w embrionatorze, stłaczano do setki atmosfer na centymetr kwadratowy powierzchni ciała. Każdy taki pojemnik brały na statku cęgi wahadłowego zawieszenia. Astronauci spoczywali w pancernych kokonach niby ogromne poczwarki tak, aby siły akceleracji i deceleracji trafiały ich zawsze od piersi ku grzbietowi. Ich ctała, zawierając ponad 85% wody i onaksu, już bezpowietrzne, nie ustępowały opornością na ściskanie wodzie. Dzięki temu można było bez o.bawy utrzymywać stałe przyspieszenie statku dwadzieścia razy większe od ziemskiego. Przy takim przyspieszeniu <…> wykonywanie oddechowych ruchów żebrami jest nieposilnym zadaniem nawet dla atlety. Lecz embrionujący nie oddychali, a granicę ich wytrzymałości na gwiazdowy lot wyznaczała jedynie subtelna struktura molekularna tkanek.

  •  

Разум человека, как и любая система, перерабатывающая информацию, не в состоянии провести резкую границу между полной уверенностью и домыслом.

 

Umysł człowieka, tak samo jak każdy układ przetwarzający informację, nie może ostro odgraniczyć całkowitej pewności od domniemań.

  •  

Ничто не ведёт себя так неразумно, как разум. — вариант трюизма

 

Że nic nie umie zachowywać się bardziej nierozumnie od rozumu.

  •  

Допустим, на Землю прибывает необычайно умный суперкомпьютер, который ничего не знает о явлениях жизни, поскольку его электронные пращуры уже забыли, что их создали какие-то биологические существа. Он наблюдает и изучает человека, у которого насморк и кишечные палочки в кишечнике. Считать ли вирусов в носу этого человека его интегрированной, естественной особенностью или нет? Предположим, этот человек в процессе исследования падает и набивает шишку на голове. Шишка — это подкожная гематома. Повреждены сосуды. Но шишка может быть расценена и как род амортизатора для защиты черепной коробки при следующем ударе. Разве такая интерпретация невозможна? Нам смешно, но дело не в шутках, а во внечеловеческой познавательной установке.

 

Powiedzmy, że na Ziemię przybywa nader mądry superkomputer, który nic nie wie o zjawiskach życia, bo jego elektroniczni praszczurowie zapomnieli już, że zbudowały ich jakieś biologiczne istoty. Obserwuje i bada człowieka, który ma katar i pałeczki okrężnicy w jelitach. Czy pobyt wirusów w nosie tego człowieka jest jego integralną, naturalną własnością, czy nie? Powiedzmy, że ten człowiek w trakcie badania przewróci się i nabije sobie guza na głowie. Guz jest podskórnym krwiakiem. Uszkodziły się naczynia. Ale ten guz może też być uznany za rodzaj amortyzatora utworzonego dla lepszej ochrony kostnej czaszki przed następnym uderzeniem. Czy taka interpretacja jest niemożliwa? Brzmi nam śmiesznie, ale nie idzie o żarty, lecz o pozaludzkie stanowisko poznawcze.

Благовещение

править
  •  

Символы веры, так же как творения идеологии, не раскрывают пришельцам из чужих стран своего смысла. Физика не уничтожает метафизики. Чтобы дойти до общности целей людей различных земных культур и эпох, надо по крайней мере знать, что наличие материального бытия нигде не считалось тем, что полностью удовлетворяет потребностям существования. Можно считать это допущение чудачеством. Предположить, что технология всегда расходится с Sacrum. Однако технология всегда имеет нетехнологическую цель. А когда Sacrum исчезает, остающуюся в культуре нишу должно что-то заполнить. Кирстинг с такой набожностью отдавался рассуждениям о мистических вершинах инженерии, что Стиргард еле дослушал его до конца.

 

Fizyka nie unicestwia metafizyki. By dotrzeć do wspólnoty zamierzeń ludzi różnych ziemskich kultur i epok, trzeba przynajmniej wiedzieć, że byt materialny nigdzie nie był uznawany za wszystko, co, istniejąc, w pełni zaspokaja egzystencję. Można uznać to przypuszczenie za dziwoląg. Założyć, że technologia zawsze rozwodzi się z Sacrum. Lecz technologia ma zawsze cel pozatechnologiczny. A kiedy Sacrum znika, powstającą w kulturze dziurę musi coś wypełnić. Kirsting oddawał się swatom inżynierii z dewocją na tak mistycznych wyżynach, że Steergard ledwie dosłuchał go do końca.

  •  

Благородные намерения тоже должны иметь границы…

 

Zacne intencje też winny mieć granice…

Нападение

править
  •  

… если человек захочет установить вероятность собственного рождения, то, уходя в прошлое по генеалогическому древу, минуя родителей, бабок, дедов, прадедов, получит вероятность, произвольно близкую к нулю. Если не родители встретились случайно, то деды и бабки, а когда он дойдёт до средневековья, сила множества вполне возможных событий, которые исключили бы все зачатия и роды, необходимые для его появления на свет, окажется большей, чем сила множества всех атомов в Космосе. Иначе говоря, каждый из нас не имеет ни малейшего сомнения, что он существует, хотя никакой стохастикой не удалось бы это установить сотни лет назад.

 

… że jeśli człowiek chce ustalić prawdopodobieństwo własnych narodzin, to cofając się wstecz genealogicznego drzewa wzdłuż rodziców, babek, dziadków, pradziadków, uzyska prawdopodobieństwo dowolnie bliskie zera. Jeśli rodzice nie spotkali się przypadkowo, to dziadkowie, a kiedy się dojdzie do średniowiecza, moc zbioru całkiem możliwych zajść, które wykluczyłyby wszystkie zapłodnienia i porody, konieczne, żeby on się urodził, jest większa od mocy zbioru wszystkich atomów w Kosmosie. Inaczej mówiąc, każdy z nas nie ma najmniejszych wątpliwości, że istnieje, chociaż tego żadną stochastyką nie dałoby się ustalić paręset lat przedtem.

  •  

Люди высказываются о себе или о других хорошо или плохо. То же касается и их всеобщей истории. Многие считают её нагромождением жестокостей, бессмысленных завоеваний, бессмысленных даже вне пределов этики, поскольку ни нападающим, ни их жертвам они не приносили ничего, кроме разрушения культур, упадка империй, на обломках которых вырастали новые; одним словом, множество людей с презрением смотрит на собственную всеобщую историю, но никто вообще не считает её каким-то кошмарным, страшнейшим из всех возможных во Вселенной психозоическим[2] эксцессом, а Землю — планетой бандитов и убийц, единственной из миллионов планет залитой кровью и охваченной насилием вследствие деятельности Разума — в противоположность космической норме. Большинство людей, в глубине души не зная об этом, да и не вдаваясь в такие размышления, считают земную историю во всём её течении от палеопитеков и австралопитеков вплоть до современности «нормальной», то есть типовым элементом, часто встречающимся во всём космическом множестве. В этом отношении, однако, ничего не известно, и не существует методики, позволяющей из информационного нуля вывести нечто большее, чем нуль.

 

Ludzie wyrażają się o sobie i innych dobrze lub źle. To samo dotyczy opinii o ich dziejach powszechnych. Wielu uważa je za nagromadzenie okrucieństwa, bezsensownych podbojów, bezsensownych nawet pozaetycznie, jako iż ani napastnikom, ani ofiarom nie przynosiły nic prócz rozbicia kultur, upadku imperiów, na których gruzie wyrastały nowe: jednym słowem mnóstwo ludzi ma własne dzieje powszechne w pogardzie, lecz na ogół nikt nie uważa ich za jakiś koszmarny, najstraszliwszy z możliwych eksces psychozoiczny w całym Universum, czyli Ziemi za planetę zbójeckich morderców, jedyny z milionowych globów, zalany krwią i krzywdą jako efektami rozumu, w przeciwieństwie do normy kosmicznej. Na ogół ludzie w głębi ducha, nie wiedząc o tym, jako iż nie wdają się w takie rozmyślania, ziemskie dzieje, w całym przebiegu od paleopiteków i australopiteków aż po współczesność, mają za „normalne”, jako element typowy, występujący często w całym zbiorze kosmicznym. W tej kwestii nic jednak nie wiadomo i nie istnieje metoda pozwalająca z informacyjnego zera wyprowadzić coś więcej niż zero.

  •  

… влияния, оказываемые столкновениями различных верований и культур, форм строя и идеологии, явлений колонизации и деколонизации, расцвета и упадка земных империй, ничем не нарушили хода кривой технического роста. Это — параболическая кривая, устойчивая к возмущениям, вызванным историческими потрясениями, нашествиями, эпидемиями, человекоубийством, поскольку технология, единожды окрепнув, становится переменной, не зависящей от цивилизованного субстрата, как логистическая при интегрировании кривая автокатализа. Если рассматривать открытия и изобретения в микроскопическом масштабе, то их делали отдельные люди — единолично или же в составе групп, — но при окончательном расчёте мы вправе вывести творцов за скобки, поскольку изобретения рождаются от других изобретений, открытия служат причиной следующих открытий, и это ускоренное движение создаёт параболу, взлетающую, кажется, в бесконечность. Перегиб насыщения не оказывается вызванным усилиями личностей, желающих сохранить природу, — кривая изгибается в том месте, где она, не перегнувшись, уничтожила бы биосферу. Эта кривая всегда перегибается в критической точке, ибо, если технологии экспансии не придёт на смену технология спасения либо замены биосферы, данная цивилизация вследствие кризисов приходит к гибели. Когда нечем дышать, то некому делать дальнейшие открытия и получать Нобелевские премии.

 

… wpływy wywierane przez starcia różnych wiar i kultur, form ustrojowych i ideologii, zjawisk kolonializacji i dekolonializacji, rozkwitu i upadku imperiów ziemskich w niczym nie zakłóciły biegu krzywej technicznych wzrostów. Jest to krzywa paraboliczna, niewrażliwa w swym przebiegu na zakłócenia, wywołane wstrząsami dziejowymi najazdów, morów, ludobójstwa, ponieważ technologia, raz okrzepłszy, staje się zmienną od podłoża cywilizacyjnego niezależną, jako logistyczna w zintegrowaniu krzywa autokatalizy. Widzianych w skali mikroskopowej odkryć i wynalazków dokonywali poszczególni ludzie jako jednostki bądź grupy, lecz rachubie wolno wyprowadzić twórców poza nawias, ponieważ wynalazki rodzą wynalazki, odkrycia powodują następne odkrycia i ten przyspieszony ruch tworzy właśnie parabolę, wzlatującą pozornie w nieskończoność. Saturacyjne zgięcie nie zostaje spowodowane przez inne jednostki, pragnące chronić przyrodę, lecz krzywa zgina się tam, gdzie, nie ugiąwszy się, zniszczyłaby biosferę. Ta krzywa zawsze się w krytycznym punkcie ugina, bo jeśli technologiom ekspansji nie przyjdą na ratunek technologie ratowania bądź zastąpienia biosfery, dana cywilizacja wchodzi w zagładę jako kryzys kryzysów. Kiedy nie ma czym oddychać, nie ma komu robić dalszych odkryć i brać Nagrody Nobla.

  •  

Культура всегда характеризуется запаздыванием созданных ею регулирующих правовых и нравственно-этических норм по отношению к технологии во время параболического ускорения перед моментом насыщения. Технология уже делает возможным то, что запрещает культурная традиция, и позволяет нарушать правила, которые считаются ею ненарушимыми.

 

Kultura odznacza się zawsze regulatywnym opóźnieniem wytwarzanych norm prawnych i obyczajowo-etycznych względem technologii w przedsaturacyjnym parabolicznym przyspieszeniu. Technologia umożliwia już to, czego kulturowa tradycja wzbrania i co ma za nienaruszalne.

  •  

Явление, названное в XIX, а ещё определённее в XX веке гонкой вооружений, появилось на свет вместе с палеопитеком, когда он в качестве дубинки использовал длинные бедренные кости антилоп, разбивая ими черепа не одних только шимпанзе, поскольку в гастрономических категориях числился каннибалом.

 

Zjawisko, zwane w XIX, a jeszcze wyraźniej w XX wieku wyścigiem zbrojeń, przyszło na świat z paleopitekiem, gdy jako maczugi użył długich kości udowych antylop, miażdżąc nimi czaszki nie tylko szympansom, ponieważ był w kategoriach gastronomii kanibalem.

Демонстрация силы

править
  •  

Цивилизация, которая не только уничтожила свою беспроводную связь типа радио и телевидения, заполнив всю ионосферу белым шумом, подавляющим любой сигнал, но, сверх того, тратит львиную долю глобальной продукции и энергии на производство оружия, заполняющего её внепланетное пространство, — такая цивилизация представляется невозможной и абсурдной. Однако следует учесть, что такое положение не было ею ни сознательно запланировано, ни умышленно достигнуто, ибо оно возникло постепенно в процессе эскалации конфликта. За исходную мы примем ситуацию, при которой широкомасштабная война на поверхности планеты становится равносильной тотальной гибели. По достижении этой критической точки гонка вооружений была вытеснена в Космос. Конечно же, ни одна из сторон-антагонистов не намеревалась превратить всю солнечную систему в военную сферу чудовищных размеров, они действовали поэтапно, реагируя на шаги противника. Когда дело дошло до конфронтации в Космосе, ничто уже не могло удержать её роста, а тем более ликвидировать её ради решительного заключения мира. <…>
Когда же гонка, достигая всё более высокого коэффициента полезного действия, вступает на путь микроминиатюризации, контроль при отсутствии доверия теряет эффективность. Заводы оружия, лаборатории и арсеналы можно тогда скрывать безупречно. В то же время становится невозможной договоренность даже на минимально узком уровне взаимного доверия (например, отказываясь от введения нового вида микрооружия, сторона не обрекает себя на быстрый проигрыш), и тем более нельзя ликвидировать вооружения, которыми обладаешь, опираясь на обещания антагонистов, что они поступят точно так же. <…>
В создавшемся таким образом равновесии взаимного поражения самым слабым звеном становится система связи между выведенными в Космос спутниками распознавания и слежения, то есть дальней разведки, и связи этих спутников со штабами и боевыми средствами. Чтобы вывести и эту систему из-под неожиданного упреждающего удара, который может разорвать её или ослепить, создаётся следующая система — на более высоких орбитах. Таким образом, сферомахия начинает разбухать. И чем она становится больше, тем более чувствительной к повреждениям делается её связь с наземными штабами. Штабы пытаются избежать этой угрозы. Как морские острова являются непотопляемыми авианосцами во время обычных войн, так и ближайшее небесное тело, то есть луна, становится неуничтожимой базой для стороны, которая первой освоит её в военном плане. Поскольку луна только одна, то, как только ею завладеет какая-нибудь из сторон, вторая, чтобы ликвидировать новый рост угрозы, должна либо сконцентрировать усилия на средствах, нарушающих связь планеты с луной, либо вторжением вытеснить с неё врага.

 

Cywilizacja, która nie tylko zniszczyła sobie łączność bezprzewodową, w rodzaju radiowej i telewizyjnej, wypełniwszy całą jonosferę białym szumem, dławiącym wszelki sygnał, lecz ponadto inwestuje lwią część globalnej produkcji i energii w wytwarzanie broni, zapełniających jej pozaplanetarną przestrzeń, taka cywilizacja wydaje się niemożliwa jako absurdalna. Należy jednak zważyć, że ów stan nie został przez nią ani świadomie planowany, ani osiągnięty rozmyślnie, powstał bowiem stopniowo przez eskalację konfliktu. Za wyjściową uznajemy sytuację, w której wojna wielkofrontowa, toczona na powierzchni planety, stała się równa totalnej zagładzie. Po dojściu do tego krytycznego punktu wyścig zbrojeń uległ wypchnięciu w Kosmos. Tak więc żadna z antagonistycznych stron nie zmierzała do przekształcenia całego systemu słonecznego w wojenną sferę o monstrualnych rozmiarach, lecz działała kolejnymi krokami, kontrując posunięcia adwersarzy. Gdy doszło do konfrontacji w przestworzu kosmicznym, nic już nie mogło powstrzymać jej wzrostów ani tym bardziej zlikwidować ich dla definitywnego zawarcia pokoju. <…>
Kiedy jednak wyścig w osiąganiu coraz większych bitewnych sprawności wchodzi na tor mikrominiaturyzacyjny, kontrola bez zaufania traci skuteczność. Zbrojownie, laboratoria i arsenały można wtedy ukryć niezawodnie. Wówczas niepodobna uzyskać porozumienia ani na minimalnie ważkim poziomie wzajemnej ufności (że ten, kto zaniecha innowacji mikrobroni, tym samym nie wchodzi na pozycje rychłej przegranej), ani tym bardziej nie można likwidować posiadanego uzbrojenia w oparciu o zapewnienie antagonistów, iż tak postępują. <…>
W tak powstałej równowadze wzajemnego rażenia najczulszym ogniwem staje się system łączności, wyprowadzony w próżnię satelitami rozpoznania i śledzenia, czyli dalekiego zwiadu, oraz więź tych satelitów ze sztabami i środkami bojowymi. Aby wyprowadzić i taki system spod zaskakującego uderzenia, które go rozerwie czy oślepi, tworzy się następny — wyższego orbitalnego rzędu. Przez to sferomachia zaczyna się rozprężać. Im jest większa, tym bardziej wrażliwa na destrukcję staje się jej łączność ze sztabami naziemnymi. Sztaby usiłują wyjść spod tego zagrożenia. Jak morskie wyspy są niezatapialnymi lotniskowcami W erze walk konwencjonalnych, tak najbliższy glob, więc Księżyc, staje się niezniszczalną bazą dla strony, która zawłaszczy go pierwsza militarnie. Ponieważ Księżyc jest tylko jeden, ledwo owładnie nim któraś strona, druga, by usunąć nowy wzrost zagrożenia, musi albo skoncentrować się na środkach zagważdżających łączność planety z Księżycem, albo wyprzeć z niego wrogów inwazją.

Пароксизм

править
  •  

Уже землетрясение — происшествие, микроскопическое в звёздном масштабе, — превышает возможности чувственного восприятия человека. Настоящий ужас, как и захватывающий восторг, у него не могут вызвать события ни слишком гигантские, ни слишком мелкие. Никто не сможет воспринять звезду как камень или бриллиант. Самая меньшая из звёзд, океан океанов вечного огня, уже с расстояния миллиона километров становится разбегающейся за горизонт стеной жара; по мере приближения она теряет всякую форму, распадаясь на хаотические вихри одинаково ослепляющего пламени: только на большом удалении более холодные воронки хромосферы уменьшаются до солнечных пятен. В конце концов та же закономерность, по которой переживание становится беспомощным, неспособным объять необъятное, действует и по отношению к людям. Можно сочувствовать мукам одного человека, семьи, но гибель тысяч и миллионов существ — это уже заключённая в числах абстракция, экзистенциальную сущность которой невозможно охватить.

 

Już trzęsienie ziemi, zajście podmikroskopijne w skali gwiazd, wykracza poza chłonność ludzkich zmysłów. Prawdziwą grozę, jak i przejmujący zachwyt, wzbudzają w człowieku wydarzenia ani zbyt gigantyczne, ani nadto drobne. Nikt nie zdoła doświadczyć gwiazdy jak kamienia czy brylantu. Najmniejsza z gwiazd, ocean oceanów wiecznego ognia, już z dystansu miliona kilometrów staje się wybiegającą za horyzonty ścianą żaru, a w zbliżeniu zatraca wszelki kształt, rozpadły w chaotyczne wiry jednakowo oślepiających płomieni: tylko z wielkiej dali chłodniejsze leje chromosfery maleją, w plamy słoneczne. Zresztą ta sama prawidłowość, udaremniająca przeżycie jako doznawanie ogromu, działa wśród samych ludzi. Można współczuć mękom jednostki, rodziny, lecz zagłada tysięcy tak samo jak milionów istnień jest zamkniętą w liczbach abstrakcją, której treści egzystencjalnej nie da się ogarnąć.

Космическая эсхатология

править
  •  

— Подгоняемая длительным конфликтом эволюция техномахии становится независимой от типа строя переменной, поскольку эту эволюцию формирует структура конфликта, а не общественные структуры. Точнее говоря на ранних стадиях конфликта разница в строе отражается в тактике психологической пропаганды, дипломатии, диверсий, шпионажа и гонки вооружений. Деление средств внутри бюджета на военные и невоенные является функцией суммы аргументов, ценность которых зависит от структуры строя. Растущее стремление к превосходству в конфликте уравнивает разницу в сумме аргументов. Тем самым стратегии противников уподобляются одна другой. Возникает эффект отражения. Нельзя заставить зеркало отражать только расслабленные и свободно стоящие фигуры, а остальные игнорировать. Когда потолок эффективности разоружения преодолевается, дальнейшая гонка за превосходство ликвидирует зависимость стратегии противоборствующих сторон от их политического строя. Зависимость эта становится такой же, как влияние человеческой мускулатуры на запуск баллистической ракеты. В эпоху палеолита, в пещерном веке или в средневековье более мускулистый противник побеждал слабейшего. В атомную эпоху запустить ракету может ребёнок, нажав нужную кнопку. Квинтяне уже не владеют выбранной ими стратегией. Наоборот: стратегия владеет ими. И если она натолкнулась на разницу в строе, то подчинила её себе вплоть до полного стирания. Если бы этого не произошло, конфликт закончился бы победой одной из сторон. Активность сферомахии этому противоречит.

 

— Napędzana trwałym konfliktem ewolucja technomachiczna staje się zmienną niezależną od typu ustrojów, ponieważ tę ewolucję kształtuje struktura konfliktu, a nie struktury społeczne. Biorąc rzecz dokładniej: we wczesnych fazach konfliktu różnice ustrojowe odciskają się w taktykach psychologicznej propagandy, dyplomacji, dywersji, szpiegostwa i wyścigu zbrojeń. Podział budżetów na militarne i pozamilitarne jest funkcją zbioru argumentów o wartościach zależnych od ustrojowej struktury. Rosnące dążenie do supremacji w konflikcie zrównuje różnice w zbiorze argumentów. Tym samym upodabnia strategie adwersarzy. Powstaje efekt zwierciadła. Nie można nakłonić lustra do tego, by odbijało wyłącznie postawy rozluźnione i swobodne, a wszystkim innym nie dawało odbicia. Kiedy pułap efektywności rozbrojenia zostaje przekroczony, dalszy wyścig o dominację likwiduje zależność strategii adwersarzy od ich ustrojowych różnic. Zależność ta okazuje się taka sama, jak wpływ ludzkiej muskulatury na odpalenie rakiety balistycznej. W paleolicie, w epoce jaskiniowej czy w średniowieczu bardziej muskularny przeciwnik górował nad słabszym. W epoce atomowej może uruchomić rakietę dziecko, nacisnąwszy właściwy guziczek. Kwintanie już nie władają obraną przez siebie strategią. Na odwrót: strategia włada nimi. Jeśli trafiła na ustrojowe różnice, podporządkowała je sobie aż do ujednolicenia. Gdyby to nie zaszło, konflikt zakończyłby się zwycięstwem jednej ze stron. Aktywność sferomachii temu przeczy.

  •  

— В моей эсхатологии нет меньшего или большего зла, — сказал Араго. — С каждым убитым существом гибнет целый мир. Поэтому арифметикой нельзя измерять этику. Неотвратимое зло находится за пределами меры. — вариант трюизмов

 

— W mojej eschatologii nie ma mniejszego zła — powiedział Arago. — Z każdą zabijaną istotą ginie cały świat. Przez to arytmetyka nie daje etyce miar. Nieodwracalne zło jest pozawymierne.

Сказка

править
  •  

Первые изобретатели машин, усиливающих мощь не мускулов, но мысли, поддались иллюзии, которая одних притягивала, а других ужасала: они-де вступают на путь такого увеличения разумности в мёртвых автоматах, что те сначала уподобятся человеку, а затем, также на человечий манер, превзойдут его. Потребовалось несколько десятков лет, чтобы их последователи убедились, что отцы кибернетики и информатики слишком увлеклись антропоцентрической фикцией: ведь человеческий мозг есть дух в машине, которая не является машиной. Составляя с телом неразрывную систему, мозг одновременно служит ему и им же обслуживается. Если бы кому-то захотелось так очеловечить автомат, чтобы он в психическом отношении ничем не отличался от людей, то успех при всём его совершенстве оказался бы абсурдом. По мере неизбежных доработок и усовершенствовании очередные образцы в действительности станут всё более похожи на людей и одновременно сделаются всё более бесполезными, от них всё меньше можно будет добиться той пользы, какую приносят, к примеру, гига- или терабитовые компьютеры высших поколений. Единственной разницей между человеком, рождённым от отца и матери, и максимально очеловеченной машиной будет только строительный материал — в первом случае живой, а во втором — мёртвый. Очеловеченный автомат будет таким же сообразительным, но и таким же ненадёжным, ущербным и руководимым в своём интеллекте эмоциональными мотивами, как человек. В качестве виртуозного подражания естественной эволюции, увенчанной антропогенезом, это будет превосходным достижением инженерной мысли и вместе с тем — курьёзом, с которым неизвестно, что делать. Это будет выполненная из небиологического сырья великолепная подделка под живое существо типа позвоночных, класса млекопитающих, отряда приматов, живородящего, двуногого, с двуполушарным мозгом, потому что именно путём симметрии в формировании позвоночных пошла эволюция на Земле. Неизвестно, однако, какую выгоду из этого гениального плагиата могло бы извлечь человечество. Как заметил один из историков науки, это напоминало бы ситуацию, в которой удалось бы при колоссальных капиталовложениях и теоретических разработках построить фабрику, вырабатывающую шпинат или артишоки, способные к фотосинтезу, как все растения, и ничем не отличающиеся от настоящего шпината или артишоков, кроме того что они несъедобны. Такой шпинат можно было бы показывать на выставках и похваляться мастерством синтеза, но нельзя было бы съесть, и тем самым весь труд, вложенный в его производство, оказался бы поистине безумной затеей.

 

Pierwsi wynalazcy maszyn, wspomagających nie siłę mięśni, lecz myśli, ulegli złudzeniu, które jednych pociągało, a innych przerażało, że wchodzą na drogę takiego powiększania martwym automatom inteligencji, aż upodobnią się do człowieka a potem go, wciąż po człowitczemu, prześcigną. Trzeba było stu kilkudziesięciu lat, by ich następcy przekonali się, że rodzicom informatyki z cybernetyką przyświecała antropocentryczna fikcja, ponieważ mózg ludzki jest duchem w maszynie, która nie jest maszyną. Tworząc nierozdzielny układ z ciałem, mózg zarazem służy mu i jest przez nie obsługiwany. Jeśliby więc ktoś chciał uczłowieczyć automat tak, by się niczym nie różnił pod względem umysłowym od ludzi, to sukces, przy całej doskonałości, okaże się absurdem. W miarę niezbędnych przeróbek i udoskonaleń kolejne prototypy okażą się istotnie coraz bardziej podobne do ludzi i jednocześnie coraz mniej będzie z nich tego pożytku, jakie przynoszą giga– czy terabytowe komputery wyższych generacji. Jedyną istotną różnicą między człowiekiem urodzonym z ojca i matki a idealnie uczłowieczoną maszyną pozostanie tylko budulec, raz żywy, a raz martwy. Uczłowieczony automat będzie tak samo bystry, ale też tak samo zawodny, ułomny i sterowany w swoim intelekcie emocjonalnymi nastawieniami jak człowiek. Jako mistrzowskie naśladownictwo płodów naturalnej ewolucji, ukoronowanej antropogenezą, będzie to znakomity wyczyn inżynieryjny i zarazem curiosum, z którym nie wiadomo, co począć. Będzie to wykonany w niebiologicznym tworzywie świetlny falsyfikat żywego stworzenia typu kręgowców, gromady ssaków, rodziny Naczelnych, żyworodnych, dwunogich, z mózgiem dwudzielnym dlatego, bo akurat tą drogą symetrii w kształtowaniu zwierząt kręgowych poszła ewolucja na Ziemi. Nie wiadomo jedynie, jaki profit z tak genialnego plagiatu zdobyłaby przezeń ludzkość. Byłoby to coś takiego, zauważył jeden z historyków nauki, jakby udało się po kolosalnych inwestycjach i pracach teoretycznych zbudować fabrykę produkującą szpinak lub karczochy, zdolne do fotosyntezy, jak wszelkie rośliny, i w ogóle nie różniące się od prawdziwego szpinaku i karczochów niczym prócz tego, że są niejadalne. Taki szpinak można by pokazywać na wystawach i chełpić się jego syntezą, lecz nie można by go zjeść i tym samym cały trud, włożony w jego produkcję, stanąłby pod zaiste wariackim znakiem zapytania.

  •  

Машина, запрограммированная так, чтобы никто, включая и её творца, не мог отличить её при интеллектуальном контакте от домохозяйки или от профессора международного права, является их имитатором, неотличимым от обычных людей, пока кто-нибудь не попытается жениться на этой женщине и иметь от неё детей, а профессора пригласить на завтрак. Если же ему удастся завести от неё детей, а с профессором съесть continental breakfast, то, следственно, он имеет дело с окончательным стиранием грани между естественным и искусственным — но вот что из того?

 

Maszyna zaprogramowana tak, by nikt wraz z jej twórcą nie odróżniał jej w intelektualnym kontakcie od gospodyni domowej lub profesora prawa międzynarodowego, jest ich symulatorem, nieodróżnialnym od zwyczajnych ludzi dopóty, dopóki nikt nie spróbuje tej kobiety uwieść i mieć z nią dzieci, a tego profesora zaprosić na śniadanie. Jeśli uda mu się mieć z nią dzieci, a z nim jeść continental breakfast, tym samym będzie już miał do czynienia z ostateczną likwidacją różnic między naturalnym i sztucznym — i co z tego?

  •  

Один выдающийся физик <…> сказал, что машина, которая мыслит так же, как человек, знает о механизме собственного мышления столько же, сколько человек, то есть ничего. <…> с подобными трудностями столкнулись его коллеги по профессии, когда век назад решили припереть материю к стенке, чтобы она призналась, является её природа волновой или дискретной. Материя оказалась, увы, коварной: она зловредно запугала результаты экспериментов, в ходе которых выяснилось, что она может быть и такой, и такой, а под перекрестным огнём дальнейших исследований окончательно сбила их с толку, ибо чем больше о ней узнавали, тем меньше это вязалось не только со здравым смыслом, но и с логикой. Наконец они были вынуждены согласиться с её признаниями: частицы могут быть волнами, волны — частицами; абсолютный вакуум не является абсолютным вакуумом, потому что в нём полно виртуальных частиц, которые делают вид, что их нет; энергия может быть отрицательной, и, таким образом, энергии может быть меньше, чем ничего; мезоны в пределах гейзенберговской неопределённости проделывают обманные трюки, нарушая священные законы сохранения, но так быстро, что никто их на этом Мошенничестве не может поймать. Всё дело в том, <…> что на вопросы о своей «окончательной сущности» мир отказывается давать «окончательные» ответы. <…> Нет ничего удивительного в том, что машина ведёт себя так, будто обладает сознанием, но для того, чтобы выяснить, такое ли оно, как у человека, пришлось бы самому переделываться в эту машину. В науке необходима сдержанность: есть вопросы, которые нельзя ставить ни себе, ни миру, а тот, кто их всё-таки ставит, подобен тому, кто недоволен зеркалом, которое повторяет каждое его движение, но не желает ему объяснить, каков волевой источник этих движений. Несмотря на это, мы пользуемся зеркалами, квантовой механикой, <…> компьютерами с немалой для себя пользой.

 

Wybitny fizyk <…> zauważył, że to, co może i myśli tak, jak człowiek, wie o mechanizmie własnego myślenia tyleż, co człowiek, czyli nic. <…> że podobne kłopoty mieli uczeni jego fachu, gdy przed wiekiem postanowili przycisnąć materię do muru tak, by zeznała, czy jest z natury cząsteczkowa, czy falowa. Materia okazała się niestety perfidna i to wprost haniebnie, zaciemniając odpowiedź eksperymentów wyjaśnieniem, że jest i taka, i owaka, a w krzyżowym ogniu następnych doświadczeń otumaniła ich do reszty, bo im więcej się o niej dowiadywali, tym mniej się to godziło nie tylko ze zdrowym rozsądkiem, ale i z logiką. Wreszcie musieli przystać na jej zeznania: cząstki są poniekąd falami, fale — cząsteczkami, doskonała próżnia wcale nie jest doskonałą próżnią, bo pełno w niej cząstek wirtualnych, które udają, że ich nie ma, energia może być ujemna i tym samym może być mniej energii niż nic, mezony dokonują w przedziale Heisenbergowskiej nieoznaczoności oszukańczych sztuk, łamiąc święte prawa zachowania, ale tak szybko, że nikt ich na tym draństwie nie przyłapie. Rzecz w tym, <…> że na pytania o swoją „ostateczną istotę” świat odmawia „ostatecznych” odpowiedzi. <…> Nic dziwnego więc, że maszyna zachowuje się, jakby miała świadomość, ale po to, by ustalić, że ma taką samą jak człowiek, należałoby się samemu przerobić w tę maszynę. W nauce nieodzowna jest powściągliwość: są pytania, jakich nie wolno w niej stawiać ani sobie, ani światu, a ten, kto je przecież stawia, jest jak ten, kto ma pretensje do lustra, że powtarza odbiciem każdy jego ruch, lecz nie chce mu wytłumaczyć, jakie jest wolicjonalne źródło jego ruchów. Mimo to używamy luster, mechaniki kwantowej, <…> komputerów z niemałym pożytkiem.

  •  

… идеальное убийство с лёгкостью можно совершить на орбите и сомнительно, чтобы какой бы то ни было суд мог осудить убийцу: достаточно уговорить жертву раздеться догола перед душем и чуть толкнуть её так, чтобы она зависла посреди помещёния и извивалась там, пока не умрет с голоду, а перед судом можно признаться, что пошёл за полотенцем и забыл о нём. Непринесение полотенца не является преступлением, а, как известно, nullum crimen sine lege: уголовное право не предвидело криминальных последствий невесомости.

 

… doskonały mord można popełnić na orbicie bardzo łatwo i wątpliwe, czy jakikolwiek sąd mógłby skazać zabójcę, wystarczy bowiem namówić upatrzonego na ofiarę, żeby się rozebrał do kąpieli i dać mu lekkiego prztyczka tak miarkowanego, by zawisł między ścianami i stropem i wił się tam, aż umrze z głodu, a przed trybunałem można wyjaśnić, że się poszło po ręcznik i zapomniało. Niedostarczenie ręcznika to żadna zbrodnia, a jak wiadomo, nullum crimen sine lege: prawo karne nie przewidziało jakośe nieważkości w jej kryminalnych konsekwencjach.

  •  

— Когда мы отворачиваемся от мира, мир не исчезает, — внезапно сказал физик. — Где мысль, там и жестокость. Они ходят парой. Это приходится принять, если нельзя изменить.

 

— Kiedy odwracamy się od świata, świat nie znika — znienacka powiedział fizyk. — Gdzie jest myśl, tam jest i okrucieństwo. Chodzą w parze. To trzeba przyjąć, skoro nie można tego zmienić.

Перевод

править

В. С. Кулагина-Ярцева, И. В. Левшин, 1991

О романе

править
  •  

Хочется написать повесть или роман об освоении новых планет. Я думаю, что для работы на этих планетах человечеству потребуются некие искусственные шагающие устройства вроде тех, которые экспериментально создаются уже сегодня. Основное отличие таких транспортных средств от всех других — возможность передвигаться практически по любой местности.
Но как же описать устройство таких шагающих транспортных средств, чтобы оно стало понятно любому читателю? Некоторые авторы делают так. Приходит один из героев произведения к другому и начинает объяснять устройство того или иного прибора, агрегата. Чаще всего в итоге получается инородная вставка в литературное произведение.
Я подумал: а не разделить ли мне будущую книжку на две части? Сначала что-то вроде вступления, которое я хочу построить как статью из энциклопедии (скажем, двухтысячного года) под названием «Шагающие устройства». Это позволит мне изложить всю необходимую для дальнейшего повествования техническую информацию, включая даже иллюстрации, чертежи. Потом же пойдёт литературный текст. И в нём совершенно не нужно будет приводить технические подробности.
Пока ещё не могу точно представить, что в конце концов получится, ведь я даже и не начал писать роман. Но мне кажется, должно выйти интересно. <…>
Можем ли мы с полной уверенностью считать, что космические цивилизации захотят с нами общаться, захотят передавать нам какую-то информацию, даже если примут наше земное послание? Ведь мы даже не можем знать, по какой причине они должны думать, что им следует так поступить. Поверьте, они могут вовсе не считать это своей обязанностью. Может быть, по складу своего, совершенно непонятного для нас характера они просто привыкли помалкивать.[3]

  — Станислав Лем, интервью «Фантастика на грани науки», 1977
  •  

О высшей степени выразительности его языковых средств свидетельствуют описания по крайней мере двух совершенно фантастических ландшафтов. Можно перебрать тысячи научно-фантастических книг, но не найти столь же зримые описания выдуманных явлений. Это рассказ о творениях на планете Солярис <…> и описание Бирнамского Леса на Титане в «Фиаско» <…>. Эти описания можно перечитывать бесконечно, снова и снова мысленно представляя описанное в движении, в цвете, в переливании форм. Это феерическое зрелище чарует и завораживает. Рассудок протестует, когда пытаешься проанализировать, какими средствами это достигается, попытки расчленить это описание на составляющие части вызывают почти физическое ощущение ускользающих из ладоней песчинок-слов — это почти то же самое, что разделить слово на буквы или звуки, пытаясь понять его смысл. Здесь аналогия, там метафора, тут необычное сочетание слов, приставлено к существительному вроде бы несочетаемое с ним прилагательное, а в результате возникает новое видение.[4]

  Владимир Борисов, «Голос жителя Земли», 1991
  •  

Мифология, в которой нас воспитали, не предусматривает возвращения из путешествия по той простой причине, что жители чужих земель не захотели принять странников и даже переброситься с ними несколькими вежливыми словами. Вместо того, чтобы смириться с постоянным и неизбежным провалом контакта с Квинтой, земляне начинают работать по другой мифологической программе, которую привезли с собой: конкисты или, по крайней мере, „войны миров” — откуда идут очередные поражения.

 

Mitologia, na której nas wychowano, nie przewiduje powrotu z podróży z tego prostego powodu, że mieszkańcy obcych lądów nie chcieli wędrowców przyjąć, a nawet zamienić z nimi kilku grzecznościowych słów. Zamiast pogodzić się z wieczystym a nieuchronnym nie-porozumieniem z Kwintą, Ziemianie poczynają działać według innego mitologicznego programu, który z sobą przywieźli: konkwisty lub przynajmniej „wojny światów” — skąd płyną kolejne klęski.[5]

  — «Чёрный сценарий»
  •  

Гротескный комизм «Слоёного пирога» отступил здесь перед экзистенциальной неопределённостью и страданиями, связанными с неустановленной до конца личностью. Не потому ли Марк Темпе, более чем другие, нуждается в явном испытании и переживании, пригодном для возвращения человеку идентичности? В той попытке „увидеть квинтян”, которая бы ему позволила, в конце концов, даже ценой жизни, вновь внутренне объединиться и стать „кем-то”…

 

Groteskowy komizm sytuacyjny Przekładańca wyparty tam bowiem zostaje przez egzystencjalną niepewność i cierpienie wynikające z nieustalonej do końca tożsamości. Czy nie dlatego Marek Tempe bardziej niż inni potrzebuje wyraźnych, nadających na powrót identyczność osobie przeżyć? Owego „ujrzenia Kwintan”, które by mu na koniec, nawet za cenę życia, pozwoliło znów skonsolidować się wewnętrznie i stać się „kimś”…[6]

  — «Неповествовательные вещи Станислава Лема»
  •  

… новому герою даёт[ся] роль своеобразного символа „человека вообще”, вечного странника-покорителя новых миров и новых областей познания.

 

… nowemu bohaterowi nadaje rolę swoistego symbolu „człowieka w ogóle”, wiecznego wędrowca-zdobywcy nowych światów i nowych obszarów poznania.[7]

  — «Пиркс и тайны человечества»
  •  

Если Здзислав Б. Кемпиньский назвал когда-то «Глас Господа» «анти-„Астронавтами“»[9], то «анти-„Облаком“» нужно назвать, в свою очередь, последний роман Лема <…>.
Оптимизм «Магелланова облака» будет в итоге заменён в позднем творчестве Лема неотъемлемым пессимизмом. Это следствие отказа от „официальной” весёлости, которую должна была выражать культура сталинского коммунизма? Быть может, в некоторой степени, да, но это не единственная мотивация. За прошедшее от «Облака» до «Фиаско» время был уничтожен также другой оптимизм — именно тот, которой вдохновил истоки кибернетики, который был основан на вере в то, что можно создать универсальный язык взаимопонимания между различными областями знаний.

 

Jeśli Zdzisław B. Kępiński nazwał kiedyś Głos Pana „anty-Astronautami”, to „anty-Obłokiem” nazwać trzeba z kolei ostatnią z powieści Lema <…>.
Optymizm Obłoku Magellana zostaje w rezultacie zastąpiony w późnej twórczości Lema integralnym pesymizmem. Czy to skutek odrzucenia „urzędowego” rozradowania, jakie wyrażać musiała kultura stalinowskiego komunizmu? Być może w pewnej mierze tak, ale to nie jedyna motywacja. Na przestrzeni od Obłoku do Fiaska zniszczony został także inny optymizm — ten mianowicie, którym tchnęły początki cybernetyki, a który opierał się na wierze, iż można stworzyć uniwersalny język porozumienia pomiędzy różnymi dziedzinami wiedzy.[8]

  — «Далёкое путешествие»

Примечания

править
  1. Плодитесь и размножайтесь (лат. перевод Бытия 1:22)
  2. Психозой — сообщество животных, обладающих психикой (термин В. И. Вернадского, введённый в 1935 г.).
  3. Г. Фёдоров // Техника — молодёжи. — 1977. — № 5. — С. 45-46.
  4. Голос жителя Земли // Новое литературное обозрение (М.). — 2006. — № 82. — С. 323. — (In memoriam).
  5. Czarny scenariusz // Lem Stanisław. Fiasko. — Kraków: Wydawnictwo Literackie, 1999. — 365 s. — (Dzieła zebrane Stanisława Lema. Tom 8). — Эта и следующие ссылки — копии статей на официальном сайте Лема.
  6. Rzeczy nienarracyjne Stanisława Lema // Lem Stanisław. Przekładaniec. — Kraków: Wydawnictwo Literackie, 2000. — 357 s. — (Dzieła zebrane Stanisława Lema. Tom 9).
  7. Pirx i sekrety człowieczeństwa // Lem Stanisław. Opowieści o pilocie Pirxie. — Kraków: Wydawnictwo Literackie, 2000. — 447 s. — (Dzieła zebrane Stanisława Lema. Tom 11).
  8. Daleka podróż // Lem Stanisław. Obłok Magellana. — Kraków: Wydawnictwo Literackie, 2005. — 409 s. — (Dzieła zebrane Stanisława Lema. Tom 32).
  9. Team z "Mavo" czyli anty-Astronauci Stanisława Lema.