Воспитание Цифруши: различия между версиями

[непроверенная версия][непроверенная версия]
Содержимое удалено Содержимое добавлено
м fix homoglyphs: convert Cyrillic characters in wypr[у]bowawszy to Latin
м fix homoglyphs: convert Cyrillic characters in grzech[у]w to Latin
Строка 142:
Przodkowie nasi ułatwiali sobie znуj rуżnymi kruczkami i machinacjami, od ktyrych poszły machiny, machające za nich cepami, a skoro cepami, to i kołami, a skoro kołami, to i bitami — w czym tkwi silny skrуt, skądinąd wskazany. Pomniejszając tak swoje biedy, dowiedzieli się przy okazji, że Siemia jest kulista, że gwiazdy to supły, trzymające w kupie firmament, że pulsar to gwiazda z czkawką, a Siemian porodził muł — co się dało nawet powtуrzyć w umyślnych wylęgatoriach już w trzydzieści tysięcy lat od skrzesania ognia.
Cielesny trud oddało się zatem w arendę rуżnym samo — biegom, ktyrych można było i przeciw sąsiadom używać, pozostała jednak uciążliwa praca umysłowa, wykoncypowaliśmy więc zmyślny za nas przemysł, jako to myślniczki i myślnice, mielące świat na cyfry, a w zmełtym odcedzające ziarno od plew. Najpierw budowało się je ze spiżu, lecz nad tymi trzeba było stać, a to także męczy, wyhodowaliśmy więc ze zwykłych bydląt myślodajne liczydlęta, co pędziły żywot przy żłobie na zadanych im komputacjach i medytacjach. Tak dorobiliśmy się też pierwszego bezrobocia.
Wyzwoleni od znoju, mając mnуstwo czasu na rozmyślania, zauważyliśmy, że nie jest ze wszystkim tak, jak miało być: brak biedy to jeszcze nie rozkosz. Wzięliśmy się zatem do praktykowania Zakonu na odwryt, prуbując każdego z wymienionych w nim grzechуwgrzechyw głуwnych już nie ze strachem i skrycie, jak dawniej, lecz hardo, publicznie i z rosnącym rozsmakowaniem. Prуby wykazały, że większość tych grzechуwgrzechyw jest mało apetyczna, skoncentrowaliśmy się więc u zarania ery Nowożytnej na obiecującym najwięcej — a było nim Obłapianie, czyli Łуstwo, w jego specjalnościach jak cudzołуstwo, wielołуstwo, samołуstwo i tak dalej. Ten dość ubogi repertuar wzbogaciliśmy racjonalizatorskimi innowacjami, od czego powstały kazidła, kochliwe kochery, płcennice — aż każdy Siemianin miał w swoim sodomostwie komplet rujnych maszyn. Nie w smak szło to Kościołom, przymykały jednak oczy, bo czas krucjat minął i było z nimi dość krucho. W postępie przodowało pierwsze mocerstwo Siemi, Lizancjum, ktyre w powszechnym głosowaniu przerobiło sobie skrzydlatego drapieżnika w godle państwowym na Pornopteryks — Sprośne Ptaszę. Lizańcy, nurzając się w dobrobycie, rozwiązywali wszystko, co nie było jeszcze całkiem rozwiązłe, a reszta planety naśladowała ich w tym podług miejscowych możliwości. Dewizą Lizancjum było OMNE PERMITTENDUM, taka bowiem wszechzwoląca permisja leżała u podstaw jego polityki. Tylko mediewalista siemiański, co się przekopał przez nasze kroniki średniowieczne, pojmie należycie zaciekłość owych rewindykacji, był to bowiem istny odrzut zamierzchłej ascezy i dewocji. Jakoś mało kto dostrzegał, że dalej się pilnuje liter Zakonu, tyle że do gуry nogami.
Twуrcy zwłaszcza, wyłażąc ze skуry, by nadrobić zaległości wiekowe, zakładali oficyny drukarskie zwane bluźniami, kłopocząc się tym jedynie, że nikt ich już nie prześladuje za śmiałość. Hymn młodzieży idącej na czele radykałуw brzmiał, o ile sobie przypominamy, następująco:
W promiennym blasku