Провокация (Лем): различия между версиями

[непроверенная версия][непроверенная версия]
Содержимое удалено Содержимое добавлено
м fix homoglyphs: convert Cyrillic characters in kt[у]ry to Latin
м fix homoglyphs: convert Cyrillic characters in spos[у]b to Latin
Строка 93:
Любое оппозиционное движение, внешне похожее на псевдополитический экстремизм, пусть даже оно имеет все основания для борьбы против совершенно реального угнетения или эксплуатации, невольно играет на руку фальсификаторам, преподносящим убийство как орудие борьбы за правое дело, — поскольку усиливает путаницу в оценке событий и мешает (а то и просто не позволяет) отличить вину-предлог от настоящей вины; впрочем, кто и где в этом мире невинен безусловно, как ангел? Так начинается соревнование в мимикрии, поражающее своей эффективностью. Вымышленное оправдание неотличимо от подлинного, и причиной тому не столько совершенство игры актеров-имитаторов, сколько не вполне чистая совесть общества, породившего послевоенный терроризм.
В конечном счёте убийственную агрессию отражают убийственные репрессии, полиция сперва стреляет, а уж потом идентифицирует личность убитого; демократия, защищаясь, в какой-то степени вынуждена отказываться от себя самой, так что экстремизм с его мистифицированными оправданиями провоцирует наконец такую реакцию, которая превращает фальсифицированное обвинение в обоснованное. Прагматически зло оказывается эффективней добра, коль скоро добро должно изменять себе, чтобы сдержать зло. Выходит, в этом противоборстве нет непогрешимой победной стратегии, и добродетель побеждает постольку, поскольку уподобляется противостоящему ей пороку.
Итак, урок, преподанный нашей эпохе гитлеризмом, не забыт. Можно силой сокрушить преступное тоталитарное государство, как был сокрушен Третий рейх, и тогда вина испаряется, рассыпается как песок, обличенные виновники съеживаются и исчезают — кроме горстки главных конструкторов геноцида и наиболее рьяных исполнителей, забрызганных кровью; но этот посев, рассыпаясь, не гибнет. Процесс непрестанного расширения круга виновных нашел своё логическое завершение. Эсхатологический цикл XX века от лагерей насильственных мук дошел до лагеря добровольного самоубийства. На этом последнем этапе казнящие слились с казнимыми, тем самым доказывая, что виновен каждый; исходная ситуация беспомощности повторилась, ибо воплощенное в этих побегах зла наследие былых преступлений уже нельзя побороть способом столь беспощадно простым, как свержение тирании.|Оригинал=Jako zorientowany egzekucyjnie, a nie rewolucyjnie, to tylko przejmuje terroryzm od lewicy, co jest ideologicznym listkiem figowym jego czynуw, wykreślając i pomijając wszystko, co utrudniłoby mii czy wre.cz udaremniło jako sposуbsposyb bycia — mord. Przyszłość, ktyrej składa ofiary z ludzi, jest mu takim samym legalizującym czyny transparentem, jak nim była wizja „Tysiącletniej Rzeszy” dla nazizmu. Terroryści, ktуrzy występują z ruchu, tracąc z nim organizacyjną więź, zatracają jednocześnie to rozumienie jego pobudek, ktyre stanowiło motor ich trwającej lata zaciekłej aktywności i wysłuchiwani przez oczekujących z zapartym tchem rewelacji, dostarczają garść plotek o przywуdcach, rуwnie płaskich jak rewelacje o głupkowatych „Tischgesprache” Hitlera w gronie bliskich wspуłpracownikуw. <…> Daremne jest oczekiwanie wtajemniczeń, bo nieprzekazywalny okazuje się stan, w ktyrym można zadawać śmierć — bo w jej zadawaniu, a nie w umysłach zabуjcуw kryje się tajemnica. Wszystko może być więc płaskie i licho zszyte, jak staranie — nazistуw i terrorystуw — by unikać doraźnych egzekucji, bo zabicie na miejscu to typowa cecha pospolitego mordu, a szło o jego legitymizację, więc ofiary wieziono do miejsca straceń, chyba że się broniły, co było bardzo źle widziane, bo wszelki opуr jest zniewagą sprawiedliwości, a terroryści bardziej nawet od nazistуw dbają o pozory prawomocnego sądzenia i wyrokowania, gdyż sami muszą, wyzbyci państwowej zwierzchności, umacniać swуj autorytet. Lecz typowani na skazańcуw nigdy nie byli i nie są prawdziwie sądzeni. Ich najwyższa wina jest zawsze wiadoma z gуry. W tej nieomylności dorуwnuje terroryzm papiestwu ludobуjstwa, jakim chciał się stać narodowy socjalizm. Żadne perswazje i apele, żadne błagania, żadne powoływania się na ludzką solidarność czy na jakiekolwiek okoliczności łagodzące, żadne prośby o miłosierdzie, żadne dowody bezsensu czy wręcz praktycznej bezskuteczności mordu, żadne argumenty nie zbiją oprawcуw z tropu, ponieważ dysponują maszynką przeuzasadnień, ktyra umiar i łagodność sprowadza do kwalifikacji tej samej nikczemności, co antyekstremistyczną legislację i politykę zachowawczych represji. Motywacyjne opancerzenie terrorystуw osiąga pełnię, gdy każdy typ zachowania strony przeciwnej poczytywany jest za następny dowуd jej winy. Tylko tym daje się wyjaśnić zarуwno doskonałe samopoczucie, okazywane przez byłych esesowcуw na rocznicowych zjazdach, jak nienaruszona koszmarem guajańskiego samostracenia wiara jego niedobitkуw w charyzmat ich potwornego proroka.
Zewnętrznie podobny do pseudopolitycznego ekstremizmu, każdy ruch autentycznie opozycyjny, mający rzetelne motywy do walki w sytuacji nie zmyślonego zniewolenia lub wyzysku, niechcący sprzyja fałszerzom, podającym mord za narzędzie walki o dobro, ponieważ zwiększa konfuzję panującą w analizie zajść i utrudnia, jeśli nie udaremnia, odrуżnienie win pretekstowych od win rzeczywistych — a zresztą kto i gdzie na tym świecie jest anielsko bezwinny do samego końca? Tak powstaje zadziwiająca skutecznością gra mimikry. Symulowana racja nie daje się odrуżnić od racji nie zmyślonej, i to nie tyle przez doskonałość aktorstwa symulantуw, lecz przez nie całkiem czyste sumienie społeczeństw, ktyre zrodziły powojenny terroryzm.
Ostatecznie zabуjczą agresję odpiera zabуjcza represja, policja pierwej strzela, niż legitymuje, demokracja, ratując się, musi w jakiejś mierze z siebie rezygnować, toteż ekstremizm o zmistyfikowanych racjach wywołuje wreszcie takie reakcje, ktyre to, co było sfingowane jako oskarżenie, obraca w oskarżenia zasadne. Zło okazuje się pragmatycznie bardziej skuteczne od dobra, skoro w tej dyslokacji sił dobro musi przeczyć sobie, by powstrzymać zło, czyli nie ma w tych rozgrywkach żadnej niepokalanej strategii zwycięskiej, skoro prawość zwycięża w takiej mierze, w jakiej sama się rupodobni do zwalczanej nieprawości.